Obecnie większość dobrych, dużych, a nawet mniejszych hurtowni kosmetycznych posiada swoje strony internetowe, na których prowadzi sprzedaż online. W dzisiejszych czasach jest to wręcz obowiązkowe wymaganie, które świadczy o profesjonalizmie działania danej firmie. Internet jest przestrzenią, w której można bowiem stworzyć najlepszą reklamę docierającą do milionów ludzi na całym świecie. A hurtownie kosmetyczne mogą na tym dodatkowo skorzystać, poprzez prowadzenie sprzedaży w sklepach online. Jest to bardzo wygodna forma zarówno dla kupujących, jak i dla pracowników hurtowni. Po pierwsze klienci mają stały dostęp d oferty produktów danej hurtowni. Oznacza to, że mogą na bieżąco przeglądać dostępne produkty, sprawdzać ich ceny, opisy, zastosowanie. Jest to szczególnie korzystne dla klientów, którzy zaczynają swoją działalność w branży i nie posiadają jeszcze pełnego rozeznawania w różnorodnych produktach kosmetycznych. Co więcej, dokonując zakupów w Internecie nie jesteśmy atakowani przez sprzedawców, którzy chcą nam wcisnąć niepotrzebne produkty. Samodzielnie oceniamy i dokonujemy zakupu. Szybko możemy się dowiedzieć o nowinkach kosmetycznych, czy też promocjach i rabatach obowiązujących w danym okresie, czy specjalnych ofertach dla stałych klientów. Ze strony pracowników hurtowni sprawa również wygląda łatwiej. Nie muszą oni sprawdzać dostępności produktów w magazynie, gdyż robi to za nich system w sklepie internetowym. Wystarczy, że przyjmą zamówienie, sprawdzą wpłatę na koncie i skompletują produkty do wysyłki. W ten sposób dwie strony są zadowolone, wszystko odbywa się sprawnie i bez komplikacji. Oczywiście działalność hurtowni kosmetycznych nie ogranicza się do sprzedaży internetowej. Większość posiada również inne formy składania zamówień, z osobistą wizytą w firmie włącznie. Niemniej jednak nie można zaprzeczyć, że Internet jest bardzo potężnym źródłem informacji i pomocą w dokonywaniu zakupów, dlatego hurtownie kosmetyczne, które jeszcze nie korzystały z tej formy promocji, powinny to czym prędzej uczynić.
